czwartek, 1 kwietnia 2010

Mazury

Dzisiaj prezentuję efekty wczorajszej wycieczki na Mazury, nad jezioro Śniardwy. Nie napiszę dokładnie gdzie, bo to moja dzika plaża ;), powiem tylko, że po wschodniej stronie bajora. W sumie byliśmy tam raptem 2 godziny - niebo było niesamowite (ale nic dziwnego - wygoniła nas stamtąd zbliżająca się burza). Do tego miejsca mam ok. 130 km, dla mnie w sam raz na jednodniową wycieczkę. Tak, szlajam się zamiast pisać pracę magisterską, ale cóż... było warto :).

Jak pogoda dopisze (bo narazie leje) to wybiorę się jeszcze na rozlewiska Biebrzy, są dość zjawiskowe.

Kwestie sprzętowe:
Canon 40D, Canon ef-s 17-85mm (większość zdjęć robiona na szerokim kącie), ISO 100-400, filtr szary połówkowy, kolory wyciągnięte z RAW-a.

Kilka uwag odnośnie zdjęć - efekt byłby pewnie lepszy na dłuższym czasie naświetlania, ale nie chciało mi się, po pierwsze taszczyć statywu z samochodu (bo ciężki jest, waży jakieś 3kg, a do tego miejsca trzeba przejść spory kawałek), po drugie rozstawiać tego wszystkiego na piasku - to trochę trwa, a z powodu szybko pędzących chmur, niebo się zmieniało i można było przegapić najlepsze ;). Ale tak naprawdę po prostu jestem leniwa xP. I jeszcze jedno - TO NIE SĄ ŻADNE HDR-Y. Nie lubię hdr-ów, naprawdę nie lubię.

P.S - to co tam widać na horyzoncie to nie jest drugi brzeg, to warstwa lodu na środku jeziora.









2 komentarze:

  1. kurcze, pejzaże niesamowite... najbardziej podoba mi się ta "dziura w chmurach" przez którą przesącza się światło słoneczne.

    OdpowiedzUsuń